Swojego
czasu poruszyliśmy, w sposób jednak bardzo zdawkowy, kwestię
zaangażowania/współpracy kilku Biegłych w jednej sprawie. Nie chodzi w
tym miejscu o – przykładowo – prośbę o wyznaczenie nowego Biegłego tej
samej specjalizacji, bądź Biegłego specjalizacji innej, ale o
rzeczywistą współpracę kilku Biegłych innej czy nawet tej samej
specjalizacji w jednej małżeńskiej sprawie. Tym sposobem w naturalny
sposób dotykamy w sumie dyscypliny powstałej nie tak dawno, tj.
psychiatrii transkulturowej.
O co chodzi? W skrócie: to, co uważane jest za niezdolność
w obrębie jednej kultury, wcale nie musi taką pozostawać w obrębie
innej; nie wspominam w ogóle o innym podejściu do pewnych problemów (np.
zawarcie związku małżeńskiego z uwagi na ciążę w Polsce, a w innych
krajach Europy), bądź nieznajomości ich w obrębie jednej kultury, ale
innego już państwa (podobny przykład). Samo tłumaczenie o posiadaniu
„uniwersalnego” wykształcenia, przygotowania Biegłego, aby taka
współpraca pomiędzy Ekspertami nie była konieczna, może okazać się
niewystarczające, stąd przecież różne od siebie wyroki, różne opinie
Biegłych. Dlatego można zastanowić się nad kolejnymi rozwiązaniami w
postaci, czy to współpracy pomiędzy Biegłymi tej samej specjalizacji
(pochodzących z różnych państw, chodzi o Państwa Stron procesowych, a
jeszcze bardziej szczegółowo mówiąc: państwa, w których Strony zostały
wychowane), czy to powołania innych Biegłych specjalizujących się już
jednak w innych dziedzinach wiedzy, nauki.
Aby lepiej zobrazować ten problem, warto posłużyć się już znanym nam
problemem. Jak pamiętamy z wcześniejszych analiz: jadłowstręt psychiczny
może być rozpatrywany w trakcie kościelnego procesu małżeńskiego w
świetle niezdolności natury psychicznej (podobnie jak bulimia);
pamiętamy też, iż zaburzenie to charakterystyczne jest przede wszystkim
dla krajów rozwiniętych. I teraz, przechodząc do zasadniczej dla nas
kwestii właśnie w kontekście psychiatrii transkulturowej: nie tylko, iż
zaburzenie to może być mało znane w innym obszarze kulturowym, co może
istnieć, czy u osób przybywającej do tego innego obszaru kultury (gdzie
problem jest mało znany), czy powstać u rdzennej ludności mającej styk z
kulturą euro-amerykańską. Podobnie jest z szeregiem innych zaburzeń.
Na specjalną uwagę zasługuje też aktualny problem emigracji oraz
obecnie uchodźstwa, i nie chodzi przy takich rodzajach przemieszczania
się ludności wyłącznie o nieznajomość pewnych zaburzeń z innego kręgu
kulturowego, bądź znajomość ich szczątkową, co również o powstanie ich w
wyniku tego właśnie przemieszczenia (np. powstanie uzależnień, zaburzeń
zachowania itp.), z uwagi na inne czynniki (nowa kultura, brak rodziny,
problemy z pracą itp.), co z kolei może też mieć wielki wpływ na
kwestię w ogóle orzeczenie samej niezdolności (należy
bowiem przy tym powtórzyć, iż emigracja nie jest emigracji równa, i
należy przy niej uwzględnić: kraj emigranta, kraj, do którego on
przybył, motywację do emigracji). Zatem mimo emigracji wcale nie musi
dojść do problemu, gdy emigrant jest już na samym starcie na lepszej
pozycji od rdzennej ludności. Co więcej, mimo istnienia prawdziwej niezdolności, wcale nie musi to być równoznaczne ze względu na całokształt sytuacji z wydaniem wyroku pozytywnego.
Jak widać problem jest złożony, i na pewno nie należy do prostych, stąd postulat z powyżej.
Na ten temat m. in. w:
J. Krzyżowski, Psychiatria transkulturowa, Warszawa 2002.
Komentarze
Prześlij komentarz