Nie
do rzadkości należy sytuacja, kiedy Współmałżonek, bądź nawet
Oboje podejmują pierwsze kroki mające na celu wszczęcie
kościelnego procesu o nieważność Ich małżeństwa z powodu tzw.
oziębłości seksualnej.
Zastanówmy
się stąd obecnie: czy jest to faktycznie powód do wejścia na
kościelną drogę sądową.
Na
początek tzw. garść podstawowych informacji w tym zakresie.
Ogólnie,
oziębłość seksualna (hipolibidemia) to zaburzenie popędu
seksualnego. To już stawia przed nami zapytanie: na podstawie
jakiego tytułu prawnego (na podstawie jakiej prawnej przyczyny)
można prowadzić proces - czy na podstawie niezdolności
fizycznej (impotencji), czy może niezdolności natury
psychicznej? Wydawać by
się mogło, iż nic nie stoi na przeszkodzie prowadzenia sprawy
małżeńskiej z pierwszego wymienionego tutaj tytułu. Jednak
pojawia się pewien problem, gdyż pod tę przeszkodą kryje się
niezdolność dokonania seksualnego aktu, zatem prowadzenie procesu w
tym kierunku może okazać się błędne, gdyż w przypadku
rzeczonego zaburzenia dokonanie jego jest całkiem realne. Wyjściem
jest zatem prowadzenie procesu z drugiego tytułu, czyli z
niezdolności natury psychicznej.
Już
na podstawie dotychczasowej analizy na czoło wysuwa się jeden
zasadniczy wniosek. Wniosek, który można zastosować przy
wszystkich tytułach prawnych, tj.: to, iż coś „podchodzi” już
pod jeden z nich, wcale nie jest równoznaczne z istnieniem tego
tytułu, wcale nie oznacza jego zajście.
Tym
sposobem przeszliśmy właśnie do szczegółów w obrębie
niezdolności psychicznej.
Zgodnie
z fachową literaturą: oziębłość seksualna może trwać przez
całe życie człowieka, bądź jakiś tylko czas, gdyż może być
uwarunkowane – przykładowo – drugą stroną związku, stresem
itp. Gdyby więc proces przebiegał z tytułu impotencji, nie
byłoby z tym elementem większego problemu, gdyż niezdolność
fizyczna w przeciwieństwie do niezdolności psychicznej
może być relatywna, czyli właśnie może mieć miejsce wobec już
jednego partnera, a nie obejmować każdorazowo drugą stronę
związku. Skoro jednak wykluczyliśmy na początku prowadzenie
procesu z przeszkody impotencji, a przyporządkowaliśmy ją
do tytułu w obrębie kan. 1095 KPK, to pojawia się problem, gdyż
niezdolność psychiczna zgodnie z pewnymi prawnymi wymogami
musi mieć jednak charakter absolutny. Innymi słowy, winno się
wykluczyć uwarunkowanie oziębłości od partnera, a jak to zostało
już powiedziane, tak przecież nie jest. Konkluzję z powyżej
należałoby stąd powtórzyć: to, iż coś wskazuje na daną prawną
przyczynę wcale nie oznacza pozytywnego z niej Wyroku. O pozytywnym
Wyroku można mówić wówczas, gdy wszystkie elementy niezdolności
psychicznej są spełnione, tj. jej uprzedniość, ciężkość
oraz absolutność. A już tylko na podstawie jednego faktu
„odrzuciliśmy” zachodzenie absolutnego wymiaru niezdolności,
tym samym wskazując na nie udowodnienie nieważności zawiązanego
węzła małżeńskiego. Często mamy do czynienia „tylko” z
różnicą w temperamentach Współmałżonków, co mylnie jest przez
Nich interpretowane jako hipolibidemia, i co w ogóle w tym świetle
nie może zakończyć się Wyrokiem pozytywnym. Podobnie jest w
sytuacji uwarunkowania oziębłości od pewnych chorób fizycznych
czy leków.
Czy
jednak rzeczywiście nie ma najmniejszej szansy na zaferowanie
takiego Wyroku (tj. Wyroku pozytywnego)? Sprawa wymaga zagłębienia
się w nią i stawia warunek w postaci posiadaniach profesjonalnej
wiedzy. A jednym z jej elementów jest też taki, iż przyczyny
analizowanego zaburzenia są faktycznie różnorodne. Wśród nich
można wymieniać, przykładowo: uzależnienie od substancji
psychoaktywnych, uzależnienie od pornografii, lęk przed ciążą,
dysmorfofobia, depresja. Te i na pewno wiele jeszcze innych przyczyn
można śmiało rozpatrywać w kontekście niezdolności
psychicznej. A zatem to, iż sama oziębłość w ramach normy
kan. 1095 KPK nie stanowi niezdolności, nie oznacza, iż nie
jest nią przyczyna ją wywołująca. Tak przedstawiona jednak
sytuacja byłaby prosta, a tak niestety nie jest. Gdyż znowu wracamy
jakby do punktu wyjścia, i może pojawić się w trakcie procesu
ponowny wniosek, iż chociaż faktycznie przyczyną oziębłości
jest jeden z powyżej wymienionych czynników, to i on wcale nie musi
przesądzać o zakwalifikowaniu go pod prawdziwą postać
niezdolności.
Co
to wszystko oznacza dla nas? Praktycznie dwa wnioski:
- każdy problem podniesiony przez Stronę winno się rozważyć w aspekcie – gdy jest to tylko możliwe – wielu tytułów prawnych, na podstawie których może przebiegać kościelny proces małżeński,
- po drugie, dokonanie wyboru właściwego tytułu wymaga odpowiedzi na pytanie czy jakiś fakt podniesiony przez Stronę spełnia prawne jego wymogi, a gdy tak, to dokładnie który.
Wymaga
to z pewnością posiadanie wiedzy prawnej, ale i wyjście poza jej
obszar w tą dyscyplinę, w obszarze której tenże fakt jest i
będzie dalej rozważany.
Na
ten temat:
https://www.infor.pl/prawo/rozwody/rozwod-koscielny/2897820,Niewaznosc-malzenstwa-koscielnego-z-powodu-ozieblosci-seksualnej.html
Komentarze
Prześlij komentarz