Raczej często dochodzi do procesu o nieważność małżeństwa z tytułu symulacji. Co stanowi o jej istocie, tzn.: co można zakwalifikować, a co nie do symulacji?
Faktycznie, kościelne procesy małżeńskie często przebiegają na podstawie symulacji, czyli wykluczenia. W skrócie istota tego tytułu polega na braku woli, na braku chcenia czegoś.
Czy oznacza to zatem, iż może być wiele rodzajów symulacji?
Na pewno można wyodrębnić dwie jej podstawowe formy. Pierwsza polega na braku woli wstąpienia w związek małżeński. Natomiast istotę drugiej można oddać jako – co prawda wolę zawarcia małżeńskiego związku - ale już bez woli tego, co stanowi jego istotę. Zatem nie wszystko, co nie jest przedmiotem woli można zakwalifikować do symulacji. Chodzi w ramach tej drugiej o takie jej formy jak: wykluczenie wierności, jedności, nierozerwalności, potomstwa.
Czy można prowadzić proces z obu tych form wykluczenia, bądź – w obrębie drugiego jego typu – z kilku jego podrodzajów?
Co prawda istnieje sprzeczność pomiędzy symulacją całkowitą (brak woli wyjścia za mąż/ożenienia się) a symulacją częściową (wola zawiązania węzła małżeńskiego jednak bez woli tego, co stanowi o jego istocie). Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby prowadzić proces, tak z tytułu symulacji całkowitej, jak i częściowej, można bowiem, tak – np. - nie chcieć małżeństwa, a przez to nie chcieć np. potomstwa z tą Osobą. Dużo jednak zależy od dowodów, tj. od tego, na ile wykażą one jakiś rodzaj wykluczenia. Jeśli chodzi natomiast o podkategorie symulacji częściowej, to też nie ma przeszkody, aby prowadzić proces z nich kilku, przykładowo: brak woli, tak nierozerwalności, jak i potomstwa.
Przy przyczynie tej na pewno nie bierze udział Biegły, zatem jak zweryfikować, czy rzeczywiście symulacja została dokonana, czy nie? Przecież może dochodzić do jakichś nadużyć na tej płaszczyźnie.
To jest bardzo ważna kwestia, bowiem, tak jak jeszcze przy niezdolności psychicznej wprzęga się dowód z opinii Biegłego, tak przy wykluczeniu mamy najczęściej do czynienia z oświadczeniem/zeznaniami Stron (w tym z przyznaniem się) oraz z zeznaniami Świadków. Mimo wszystko można dojść do prawdy, gdyż, aby symulacja została wykazana, to po raz kolejny muszą zaistnieć pewne jej elementy. Nie wystarczy tylko przyznanie się do jej dokonania i potwierdzenie tego przez Świadków, ale przede wszystkim chodzi o „obliczenie”, na ile przeważyła przyczyna symulacji nad racją mimo wszystko pozornego wyrażenia zgody małżeńskiej, a to wszystko jeszcze w świetle okoliczności przed, w trakcie i poślubnych. W końcu, nie chodzi tylko o same słowa, ale i zachowanie, która powinno być konsekwencją danego rodzaju wykluczenia. To wszystko musi być ze sobą logicznie powiązane.
Z jakimi trudnościami można liczyć się w procesie prowadzonym z tej przyczyny?
Jedną z nich może być brak przyznania się Strony, która dokonała wykluczenia, aczkolwiek brak takiego potwierdzenia nie udaremnia nawet pozytywnego Wyroku. Bardziej czyni go nierealnym brak potwierdzenia jego przez Świadków. W końcu nie można nie wspomnieć i o tym, iż czasami mamy do czynienia „tylko” z nadużyciami, ale nie z właściwą symulacją, czyli np. z jakimiś poglądami, które jednak nie są wolą.
Czy istnieją jakieś podobieństwa tej przyczyny z niezdolnością psychiczną?
Bardziej można mówić o różnicach, o jednej z nich została uczyniona wzmianka powyżej w materii dowodzenia (udział Biegłego). Jest też i tak, iż czasami dokonuje się wyboru pomiędzy niezdolnością a symulacją, ale też nie ma przeszkody, aby nie prowadzić proces z obu tych tytułów. Natomiast, nie wchodząc w szczegóły samego procesu (gdyż ten jest podobny bez względu na tytuł), to jednym z takich podstawowych podobieństw jest ew. dołączenie zakazu zawarcia nowego kościelnego ślubu po otrzymaniu Wyroku orzekającego nieważność, czy na podstawie niezdolności psychicznej, czy symulacji.
Analiza ukazała się również na mojej eksperckiej stronie, na Portalu Infor.pl
Komentarze
Prześlij komentarz