Przejdź do głównej zawartości

ŚRODKI DOWODOWE

 

Kwestia samych środków dowodowych, tj. ich rodzaj nie jest kwestią samą w sobie skomplikowaną.

Podstawowymi są: oświadczenia Stron procesowych – te mogą być zbieżne (wspólne Ich stanowisko), niezgodne, ale też może dojść do sytuacji, kiedy Strona Pozwana nie uczestniczy w procesie, tak że Trybunał uznaje Ją za nieobecną, co oznacza, iż zostaje samo tylko oświadczenie Strony Powodowej. Naturalnie, może mieć miejsce – w ramach tego ostatniego przypadku – kiedy co prawda Strona Pozwana nie uczestniczy w procesie, ale przedkłada swoje stanowisko w piśmie, zwykle w odpowiedzi na skargę powodową. Nie zmienia to jednak faktu braku Jej aktywnego udziału, co może być dla sprawy minusem.

Kolejnym środkiem dowodowym jest dowód z dokumentów. Niektóre mogą wydawać się za nie wnoszące nic istotnego do sprawy, za wyjątkiem potwierdzenia zwykle braku kilku przeszkód, przykładowo metryka Chrztu Św. Stron poświadczająca Ich Chrzest, czyli wykluczająca przeszkodę różnej religii (przeszkodę różnej wiary – dla przypomnienia – małżeństwo zawarte bez dyspensy od tej przeszkody jest nieważne – to w wielkim skrócie); świadectwo ślubu kościelnego wskazująca na zachowanie formy kanonicznej. Inne mogą już rzucać jakieś światło na sam kościelny proces, albo negatywne, albo wręcz przeciwnie – pozytywne.

Kolejnymi to zeznania Świadków, a w zależności od tytułu, na podstawie jakiego przebiega proces – opinia Biegłego.

Celowo na pierwszym miejscu wymienione zostały: oświadczenia Stron, dowód z dokumentów, gdyż bardzo często pada pytanie, co w sytuacji braku Świadków. I takie pytanie wcale nie jest niezasadne, bowiem nie do rzadkości należy sytuacja, kiedy od momentu zawarcia małżeństwa do czasu wszczęcia procesu małżeńskiego minęło sporo czasu, tak że nie obyło się to bez uszczerbku dla tego środka dowodowego. Nie mówiąc o sytuacji, kiedy co prawda może nie minęło aż tak dużo czasu, co Strona nie utrzymuje kontaktu z Osobami mogącymi być Świadkami, co pociąga za sobą podobny skutek w postaci Ich „braku”. I tak, należy podkreślić, iż istnieje możliwość przeprowadzenia procesu bez Świadków, a w oparciu przede wszystkim o dowód z dokumentów, ale dotyczy to dwóch sytuacji, a to: przeszkód małżeńskich oraz formy kanonicznej. Nie dotyczy to zatem sytuacji wad zgody małżeńskiej. Owszem, w tym trzecim przypadku można sobie wyobrazić sytuację przedłożenia Trybunałowi jakiegoś wiarygodnego, bardzo cennego dokumentu (np. medycznego), z jednej strony, nie oznacza to, iż Świadkowie nie są konieczni, ale też Ich np. mała liczba, w porównaniu do zalecanej przez Trybunał prowadzący sprawę, nie jest przeszkodą, minusem dla sprawy. Podobnie, Sąd może rozważyć czy czasem nie zrezygnować z wyznaczenia Biegłego, ale to też nie oznacza o braku powołania Świadków.

Jak zatem widać sam Prawodawca dopuścił możliwość „rezygnacji” ze Świadków, ale takie sytuacje nie są nagminne, i obwarowane pewnymi warunkami.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Relacja pomiędzy formami NIEZDOLNOŚCI

  Mówiąc o formach, rodzajach niezdolności zgodnie z treścią kan. 1095 KPK mamy na uwadze: brak używania rozumu, poważny brak rozeznania oceniającego , niezdolność psychiczną do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich . Skoro wszystkie te rodzaje mieszczą się w ramach niezdolności , to warto zastanowić się nad ich wzajemną relacją. Generalnie, Strona pozbawiona używania rozumu czy nie mająca rozeznania oceniającego w stopniu poważnym nie jest też zdolna do podjęcia tego, co wynika z zawarcia małżeństwa. Natomiast taka prawidłowość nie zachodzi już w odwrotnym kierunku, tj.: można być niezdolnym do podjęcia w/w obowiązków , ale nie musi to oznaczać, iż Strona nie ma, czy używania rozumu , czy rozeznania oceniającego . Zatem można wysunąć już pierwszy wniosek, iż: niezdolność wymieniona w pkt. 3 analizowanej normy jest odrębna i niezależna. Następnie, Strona pozbawiona używania rozumu , nie ma jednocześnie rozeznania oceniającego , ale to też nie oznacza, iż ta sama zasada z

Pojęcie WINY w kościelnym procesie małżeńskim

  Swojego czasu zajmowaliśmy się tematem winy i wzięciem jej pod uwagę w czasie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa, a zatem chodziło o analizę: czy Strona kościelnego procesu – jeśli jest to naturalnie zasadne – winna starać się o orzeczenie winy w czasie cywilnego procesu, czy może raczej powinna z tego zrezygnować. Obecnie weźmiemy pod uwagę kwestię „winy”, ale już w samym kościelnym procesie małżeńskim. Tym, co od razu można zauważyć, to użycie cudzysłowu, gdyż tak naprawdę w kościelnym prawie małżeńskim takie pojęcie, jak wina (w znaczeniu winy w rozwodzie) nie istnieje. Jest to o tyle istotne, gdyż wiele Osób zadaje pytanie: czy może zgodzić się na przeprowadzenie procesu z tytułu po swojej Stronie, gdyż dla Niej jest to równoznaczne ze stwierdzeniem winy po swojej Stronie, tak jak to ma miejsce właśnie w rozwodzie. A zatem, powtórzmy raz jeszcze: w kościelnym prawie małżeńskim nie ma takiego pojęcia - wina. Owszem, mowa jest o przykładowo winnym rozpadu wspólnot